niedziela, 17 kwietnia 2011

Szpaczki

Jak oryginalnie nazywa się to danie i czy w ogóle się nazywa - nie wiem. Nie pamiętam też skąd wziął się przepis, ale robiłam je jeszcze w kraju i tam też zostały ochrzczone nazwą ptaka:)
Generalnie wykonanie jest czasochłonne, ale jest to fajne danie na przyjęcie czy piknik - dobre na ciepło i zimno i zawsze schodzi.

Na zdjęciu - w trakcie przygotowania.


Składniki:

pierś kurczaka,
śliwki suszone,
camembert,
sól, pieprz, oregano,
jajko, mąka, bułka tarta

Wykonanie:

Pierś kurczaka podzielić na kawałki tak, żeby docelowo mieć ok. 5x5cm części - nie wszystko się da ja wiem, ale z czasem można dojśc do wprawy w wykorzystaniu nawet dziwnych kształtów.
Kawałki rozbijamy delikatnie, żeby nie były za grube. Solimy, pieprzymy i zawijamy w nie śliwkę i kawałek camembera. Wspomaganie wykałaczką, żeby się wszystko trzymało bardzo pożądane. A potem już jak z normalną piersią - obtaczamy w mące, jajku rozbełtanym z oregano i w bułce tartej i smażymy aż camember fajnie się rozpuści, a mięsko nie będzie suche.

Spróbujcie kiedyś - jakoś nigdy nikt nie spodziewa się takiej kombinacji w środku;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz