Jedno z niewielu dań, które lubi moje dziecko. Przepis mam z Wyborczej jeszcze sprzed migracji, która w jakimś dodatku publikowała całkiem smakowite przepisy. I znowu - ponieważ orzeszki, więc uległ on modyfikacji tak, żebym mogła połówkowi odłożyć porcję zanim dodam nielubiany dodatek.
Składniki:
pierś z indyka (lub kurczaka)
orzeszki ziemne,
seler naciowy,
mąka qqrydziana,
sól, pieprz do smaku,
opcjonalnie białe wino
Wykonanie:
Pierś kroimy w kostkę ok. 3x3cm, oprószamy solą, pieprzem, obtaczamy w mące. Seler naciowy kroimy na odcinki ok. 3cm długości i obgotowujemy aż będą lekko miękkie - jeśli ktoś woli chrupkie, półtwarde to tak niech je sobie ugotuje. Orzeszki siekamy na drobno.
Indyka obsmażamy na oliwie na dużym ogniu przez 3 minuty, skręcamy ogień, dodajemy seler naciowy, podsmażamy następne 2 minuty, potem dodajemy orzeszki i mieszamy tak długo aż się zezłocą - ale nie za długo, żeby indyk pozostał soczysty. W oryginalnym przepisie orzeszki wędrowały na patelnię przed selerem, a po nim wino, które się odparowywało na wolnym ogniu, ale przez ciąże i karmienia użycie wina spadło mi do zera.
Podawać z ryżem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz